sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 6


Ayase:

W sobotę o godzinie 13:55 stałem pod drzwiami do domu Aidy. Tupałem nerwowo nogą o posadzkę wahając się czy zapukać. W końcu zebrałem się w sobie i zapukałem kilka razy w drzwi. Po chwili usłyszałem kroki i w drzwiach stanął Tooru w samym ręczniku zawiązanym wokół bioder!

-A-Ano cześć.. Mieliśmy dzisiaj pisać piosenkę..- mruknąłem starając się nie patrzeć na jego ciało.

-Hehe wybacz nie wyrobiłem z czasem.- podrapał się zakłopotany po mokrych włosach- Wejdź. Posiedzisz chwilę sam w moim pokoju, a ja się ubiorę ok.?

-Jasne.

Znaleźliśmy się w jego pokoju, w którym górował turkus i czerń. Usiadłem na czarnej kanapie i popatrzyłem co robi szaro włosy. Właśnie schylał się do szafki po jakieś ciuchy przez co krótki ręcznik odsłonił kawałek jego pośladków, a ja mało co nie jęknąłem od tego widoku. Po chwili wyprostował się i uśmiechając się ostatni raz do mnie wyszedł z pokoju. Zapadłem się w kanapę wachlując twarz ręką, by pozbyć się rumieńców. Gdy jako tako ochłonąłem zdążył już wrócić z łazienki teraz ubrany w rozpiętą ciemno szarą koszulę i białe jeansy.

-Jeszcze tylko wezmę potrzebne rzeczy i możemy zaczynać.- zaczął się krzątać po pokoju w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy.

-Już mam!- krzyknął uradowany trzymając w ręku elektroniczny notesik i pióro do niego.

Usiadł obok mnie kładąc wyjęte rzeczy na turkusowym stoliczku.

-Początek zawsze jest trudny, ale potem idzie już z górki- oznajmił.

Zaczęliśmy myśleć nad początkiem co szło nam opornie. Ma chwilę Tooru zniknął w kuchni, by po chwili wrócić z miską truskawek i bitą śmietaną w spreju. A wiecie, że to afrodyzjaki? Gdyby nie to, że on nie jest gejem pomyślałbym, że mnie podjudza.

-Przerwa nam się przyda. Mruknął opryskując owoc bitą śmietaną i koniuszek biorąc do ust. Ten widok wprawił mnie w stan osłupienia.

-M-Możesz tak nie robić?- wyszeptałem.

-Ale jak?- zapytał powtarzając ten gest i mrucząc przy konsumowaniu.  

Poczułem drgnięcie między nogami, a moja twarz wręcz płonęła.

-T-Tooru p-proszę przestań.

Przybliżył się do mnie i spojrzał w oczy z odległości pięciu centymetrów.

-A powiesz mi dlaczego mam przestać.- wyszeptał.

-B-Bo… bo..- jąkałem się.

-Bo?- wyszeptał przy moim uchu owiewając skórę ciepłym oddechem przez co przeszły mnie ciarki.

-Bawi cię to?- zapytałem, a w moich oczach stanęły łzy- Zobaczyłeś, że jestem gejem i postanowiłeś mnie ośmieszyć? Chcesz mi sprawić ból to mi przywal, pójdę do domu się wypłakać, a ty będziesz mieć chorą satysfakcję.- potok słów płynął z moich ust wraz z kolejnymi łzami. Nie zauważyłem, że podczas mojego monologu on mnie przytulił.

-Ayase..- powiedział chwytając mój podbródek i kierując moją twarz naprzeciw swojej- Proszę cię nie płacz. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić..

-To po co się tak zachowujesz? Myślałem, że masz mnie za kumpla i mnie lubisz…- wychlipałem.

-A może ja nie chcę cię TYLKO jako kumpla…

Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem przekrwionych oczu, a on niebezpiecznie przybliżył swoją twarz do mojej. Poczułem jego cynamonowy zapach i jak jego usta nakrywają moje. Przeszedł mnie dreszcz, ale niepewnie odpowiedziałem na ów muśnięcie. Językiem rozchylił mi wargi i delikatnie wtargnął do środka. Jęknąłem z doznawanej przyjemności wychodząc mu językiem naprzeciw. Przyciągnął mnie do siebie bardziej chwytając w pasie i wysypał:

-Chodźmy na łóżko.

Uniósł mnie i skierował się w stronę posłania, na którym po chwili leżałem, a on zawisł nade mną całując mnie po szyi, a ja zaplotłem mu dłonie na szyi przyjmują jego pieszczoty. Podwinął mi bluzkę, by po chwili pozbyć się jej całkowicie.

-Tooru, ale ja nie jestem jeszcze gotowy na pełny stosunek…- wyszeptałem uciekając wzrokiem.

Dobrze, dzisiaj się tylko popieścimy…- kontynuował sunięcie ustami wzdłuż mojego ciała. Dotarł do sutków i zaczął je ssać na przemian.

Niekontrolowanie moje biodra unosiły się w górę chcąc się o niego otrzeć. Językiem nakreślił drogę do moich spodni, które już po chwili sprawnie odpiął i zdjął wraz z bielizną odrzucając na bok. Zawstydzony próbowałem się zasłonić na co szaro włosy przytrzymał moje dłonie po bokach głowy.

-Słodki.- uśmiechnął się widząc moje zażenowanie- A teraz patrz na mnie cały czas.

Zsunął się między moje uda i wziął mojego członka między wargi pieszcząc czubek językiem. Nowe przyjemne doznania sprawiły, że wyginałem się i jęczałem jak głupi. Tooru zaczął wkładać sobie mojego penisa głęboko do gardła natomiast ja moje gardło ścierałem od opętańczych krzyków. Nie minęło dużo czasu, aż doszedłem z jego imieniem na ustach. Umęczony padłem na poduszki. Zobaczyłem, że chłopak zaczął się pospiesznie masturbować na co ja poderwałem się i zastąpiłem jego rękę swoją po nie długim czasie i jego doprowadzając do spełnienia. Położyliśmy się obok siebie starając się unormować oddechy. Pierwszy odezwał się Aida:

-Tak naprawdę tą piosenkę napisałem już wcześniej i wystarczy, że kilka razy to przećwiczymy.- wyznał.

-Czyli to dzisiaj był zaplanowane?

-Yhm.. Musiałem w końcu coś zrobić. Od dłuższego czasu mi się podobasz.

-Ty mi też.- uśmiechnąłem się ciepło- Nie boisz się co, by było jakby się Aleks dowiedział o twojej orientacji.

-Szczerze? Nie… Odkąd rzucił Tamami jest łagodniejszy to ta suka robiła z niego nie wiadomo kogo.

-Yhm.- mruknąłem sennie.

-Śpij mały. Chyba możesz zostać do jutra co? Rodzice nie będą mieli nic przeciwko?

-Moja matka nie żyje, a ojciec jest za granicą, więc mieszkam sam, a on tylko kasę mi przysyła.

-O.. Współczuję.

-Nie ma czego. Matka przedawkowała proszki nasenne, więc umarła w spokoju. A ojciec jest dobry tyko zabiegany w interesach. Ogólnie to luz mam tylko czasami jak siedzę w domu to nie mam do kogo gęby otworzyć.- ziewnąłem zakrywając usta dłonią.

-No już, już śpijmy. Dobranoc. – pocałował mnie w czoło.

-Branoc.- wymruczałem i wtuliłem się w jego tors już po chwili wpadając w objęcia Morfeusza.



Gabriel:

W dzień występu mieliśmy sporą tremę. Czołgaliśmy się za kulisami czekając na wywołanie nas. Ja i Aleks mieliśmy na sobie czerwone trampki, czarne spodnie, białe koszule z czerwonym smokiem po jednej stronie z złotym po drugiej co wyglądało jak kombinacja ying-yang. Gdy nadszedł nasz czas odłączyłem się od świata i robiłem to co do mnie należało. Występ poszedł nam znakomicie i nawet dyrektor O’Shea pochwalił mnie i Aleksa i podziękował za taki wkład w życie szkoły, na co my przewróciliśmy oczami. Ayase i Tooru pytali nas czy chcemy iść świętować pierwszy występ, lecz ja miałem spotkanie z facetem z czatu, a Aleks miał jakieś tam swoje sprawy tak, więc rozeszliśmy się do domów około godziny 15:00. Do spotkania miałem dwie godziny, więc mimo wszystko chciałem się jakoś wyszykować. Ubrałem białe rurki, błękitny sweterek, w którym podwinąłem rękawy i do tego niebieskie skórzane vansy. Użyłem perfum playboya i byłem gotów do wyjścia. O 16:55 już siedziałem w wyznaczonym miejscu w kawiarni Antiqua. Zamówiłem sobie latte macchiato i kawałek sernika królewskiego. O tej godzinie akurat nie było ruchu, więc jak punkt siedemnasta usłyszałem, że ktoś wchodzi przez drzwi zasłoniłem się kartą, by dopóki nie będzie chcieć gadać nie poznał mojej płci. 

-Hej.- ktoś usiadł do mojego stolika i to ktoś o znajomym mi głosie. Ręką odchylił kartę, by spojrzeć na mnie i obydwoje w jednej chwili nas zatkało.

-Aleks?!

-Gabriel?!- zdziwiliśmy się obydwaj- Nie to żeby coś, ale umówiłem się przy tym stoliku z Gabrie… Żesz kurde to ty?!

-Ano mówiłem, że możesz się rozczarować.- mruknąłem smętnie popijając kawę.

-Dlaczego podawałeś się za laskę?

-Bo chciałem z jakimś facetem pogadać, ale jakbym powiedział, że jestem chłopakiem to od razu, by było, że jestem gejem, a przecież nie jestem.- kłamałem mu prosto w te złote oczęta.

-Rany ty to na serio nie masz co robić.- zaśmiał się.

-I nie jesteś zły?- zapytałem nie pewnie.

-Trochę się zdziwiłem, że to ty Hehe.

-A ten będziemy jeszcze pisać czyyyy…- zacząłem spoglądając na niego uważnie.

-W zasadzie możemy się spotykać.. Wiesz w sensie ty taki kumpel dobra rada, do wyżalenia się i tak dalej, ale żeby nikt o tym nie wiedział.. Co ty na to?

Przeplatałem myśli między szarymi komórkami zastanawiając się nad odpowiedzią. W końcu miałem unikać Kasuse! A może jak będę z nim więcej czasu przebywał to te dziwne objawy zachwytu jego osobą miną? Cóż można spróbować.

-Stoi!- uścisnęliśmy sobie dłonie.

Wieczór minął nam na gadaniu o różnych pierdołach i na koniec pożegnaliśmy się uściskiem dłoni każdy rozchodząc się w swoją stronę. Gdy wróciłem do domu około 21:30 w salonie paliło się światło. Zajrzałem do środka i zobaczyłem, że państwo Hara wraz z moimi rodzicami wesoło rozmawiają. Nie chcąc przeszkadzać po cichu wymknąłem się do pokoju i padłem na łóżko ściskając poduszkę i śmiejąc się jak głupi i gapiąc w sufit.

-A tobie co tak wesoło? Z randki wróciłeś?- dobiegł mnie głos od strony drzwi, gdzie stał różowowłosy.

-Nie. Z kumplem się spotkałem.- odparłem siadając normalnie.

-Czyli jednak nie żadna laska? A już myślałem Hehe.

No tak moi przyjaciele nadal niewiedzą o mojej orientacji.. Tylko Ayase wie, ale on to drugi gej i nie wiem czemu, ale po chwili znajomości potrafiłem mu otwarcie o sobie powiedzieć. Najtrudniejsze przede mną. Nie mogę wiecznie okłamywać przyjaciół. Spojrzałem na niego poważnie i rzekłem:

-Yuki.. Będziemy musieli porozmawiać..

________________________________________________________________

jak obiecałam tak i jest przebieg ze spotkania Ayase z Tooru jak i spotkanie chłopaków z czatu ;D

4 komentarze:

  1. No, nie można przerywać w takim momencie, ech.

    Alex łagodnie przyjął to, że gadał na czacie z Gabrielem. Spodziewałam się wyzwisk od głupich i kłamców, a tu fajnie było. :D

    A Ayase i Tooru mrauuu. Czyli dlatego się tak uśmiechali. Spotkanie im minęło bardzo przyjemnie. Szkoda, że bardziej nie wykorzystali tych truskawek i śmietany. :D

    Pomyłka w imieniu: "Ayase i Gabriel pytali nas czy chcemy iść świętować pierwszy występ, lecz ja miałem spotkanie z facetem z czatu," Gabi nie mógł pytać, bo on to opowiada. Pewnie miałaś na myśli Aidę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Można powiedzieć, że Ayase i Tooru baaardzo dobrze się dogadują.Z tego Tooru to odważny gość.Nieźle to sobie obmyślił.
    Gabriel jest spryciarzem i ma zadziwiający refleks. Tak skłamać na poczekaniu. Podziwiam jego pomysłowość.W dodatku nawet udało mu się zakumplować z Aleksem. Nie wiem tylko czy to akurat wyjdzie mu na zdrowie.Chociaż przy jego zaradności wszystko jest możliwe.
    http://stregabiancayaoi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś mnie nie zadowoliła reakcja Alexa ._. . liczyłam yyy.. w sumie nie wiem na co , ale na cóś innego ._. . no ale pierwsza część mnie zadowoliła <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Za jakie moje grzechy skończyłaś w tym momencie? Co ja takiego złego zrobiłam?
    Podejrzewałam, że coś dobrego musiało wydarzyć między Ayase a Tooru inaczej by się tak nie uśmiechali. Truskawki i bita śmietana ... mrrr po prostu nieziemsko :)
    Nie spodziewałam się, że Alex tak spokojne przyjmie fakt, że pisał na czacie z Gabrielem. Ja już się nastawiałam że Gabrielowi przywali, a tu nic. W sumie to nawet dobrze. Proponuje dać Gabiemu medal za pomysłowość i odwagę. Mało kto potrafi kłamać prosto w oczy. Brawa dla niego. Chociaż nieładnie jest kłamać. Dla Gabiego mogę przymknąć na to oko.
    Jestem coraz bardziej ciekawa jak to wszystko się rozwinie.
    Tak na marginesie. Jak czytałam ten rozdział naszła mnie pewna myśl: "Skoro Alex jest homofobem to... biedaczek zejdzie na zawał jak się dowie, że kumpluje się z 3 gejami."

    OdpowiedzUsuń