Tak jak było mówione następnego dnia odwiedził mnie Yuki.
Przegadałem z nim jakieś trzy godziny, lecz potem on musiał jechać zająć się
młodszą kuzynką, a ja usnąłem. Gdy się obudziłem na drugim końcu sali leżała
mała dziewczynka wyglądem na około siedem lat. Miała czerwone do łopatek
kręcone włosy i złote oczy. Kogoś mi ona przypominała, ale na chwilę obecną nie
mogłem sobie przypomnieć. Widziałem, że miała rękę w gipsie. Zauważyła, że już
nie śpię i podeszła przysiadając się do mnie.
-Hej jestem Minako.
-Witaj. Ja jestem Gabriel.
-Co ci się stało?
-Ano.. Przepraszam nie chcę o tym rozmawiać. A tobie?
-Pies mnie pociągnął jak prowadziłam go parkiem. Starszy
brat miał z nim wyjść, ale przedłużył mu się trening, więc ja chciałam pokazać,
że jestem odpowiedzialna, ale.. no wywróciłam się i złamałam rękę. Braciszek
powinien nie długo przyjść.- w tej chwili otworzyły się drzwi do naszej sali, a
do środka wkroczył nie kto inny jak sam Aleksander Kasuse. Spojrzał najpierw na
siostrę i uśmiechnął się z troską, a potem jego wzrok padł na mnie. Chwilowo
się zdziwił, ale zaraz na twarz przyodział ironiczny uśmieszek.
-No proszę kogo my tu mamy. Czyli to ciebie przez pomyłkę
porwali.
-A-Ale skąd to wiesz?- zapytałem drżąc z niedowierzenia.
-Mój tata jest policjantem i to on prowadził tę sprawę i dowiedziałem
się, że Minako jest w sali z tym porwanym chłopakiem. Wiem w tej sprawie
wszystko.
-Boże…- zasłoniłem twarz dłońmi. Byłem pewny, że w szkole
już nie będę miał życia. Mała spojrzała najpierw na mnie potem na brata, do
którego podeszła i przytuliła się mówiąc:
-Braciszku bądź miły dla Gabiego, bo będę smutna.
-No już dobrze maleńka wskakuj na łóżko i odpoczywaj.
Rodzeństwo porozmawiało między sobą i mała usnęła przez
podane leki, które lekko usypiały człowieka, więc mała szybko usnęła. Czytałem
gazetę i podjadałem winogron od czasu do czasu patrząc jak czerwono włosy gładzi
siostrzyczkę po włosach. Nie wiedziałem co powiedzieć, więc postanowiłem
milczeć. Zastanawiałem się czy poprosić Aleksa o milczenie w tej sprawie, ale nie
wiedziałem czy warto, bo skoro jest taki za jakiego mają go inni to pewnie
jeszcze by specjalnie to rozpowiedział po całej szkole. Gdy skończyłem
przeglądać ostatnią stronę odłożyłem gazetę na szafkę i spojrzałem w jego
kierunku.
-Ano.. Aleks wiem, że nie powinienem, ale proszę o to, aby
ta cała sprawa z porwaniem pozostała między nami. Naprawdę nie chciałbym żeby
to wyszło na światło dzienne. Już w poprzedniej szkole miałem piekło.. Chociaż
tu chciałbym normalnie żyć.- spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem.
Spojrzał na mnie zdziwiony taką szczerością z mojej strony.
-W porządku.. Nie mam powodów by chodzić i o tym
rozpowiadać.
-Naprawdę dziękuję to wiele dla mnie znaczy.- uśmiechnąłem
się lekko.
-Ale i tak nie będzie dla ciebie taryfy ulgowej. Nie będę
wspominał o tej sprawie, ale nie będę także miły dla ciebie.-fuknął.
Już nic się nie odzywaliśmy. Pobyt w szpitalu minął mi
całkiem normalnie. Odwiedziny rodziców i przyjaciół, a w między czasie rozmowy
z małą Minako. Ciekawiło mnie co u tajemniczego ‘nieszczęśliwy.w.niby.szczęściu’..
Chciałbym z nim porozmawiać, wysłuchać jego problemów, doradzić i później
porozmawiać o nie ważnych rzeczach, ale miło spędzając czas na rozmowie z nim..
Ze szpitala wypuścili mnie w piątek po południu. Po szkole
od razu wpadła do mnie Stella i pomogła mi z przepisywaniem zeszytów. Na
szczęście głównie powtarzali na początku zeszłoroczny materiał co nie było dla
mnie trudne. Około 19:00 moja mama odwiozła Stellę pod sam blok, a ja w tym
czasie zawitałem na czat. Po chwili wyświetliła mi się wiadomość od ‘N.W.N.S’.
N.W.N.S: Czemu cię tu tak długo nie było? :(
G: Przepraszam, laptopa miałam w reperacji. Coś było nie tak
z matrycą, ale już jestem :)
N.W.N.S: Cieszę się, że możemy znowu porozmawiać.
G: Mnie też. Brakowało mi trochę tego hi hi. Opowiadaj
lepiej co z dziewczyną i przyjacielem.
N.W.N.S: Jutro się z nią spotykam i właśnie wtedy z nią
zerwę. A przyjaciel jest zadowolony z mojej decyzji i mówi, że dobrze na mnie
wpływasz ;p
G: Oczywiście ;) Tylko żebyś ty mnie nie zdemoralizował ;p
N.W.N.S: Oto się nie martw aniołku.
G: Aniołku?
N.W.N.S: Jakoś to określenie pasuje mi do ciebie.
G: No weź bo się jeszcze zarumienię ;)
N.W.N.S: No proszę
jaka wstydziocha ;)
Mimo zmęczenia i bólu nadgarstka od wcześniejszego
przepisywania lekcji pisałem z nim aż do pierwszej w nocy! Niewiarygodne jak dwoje
ludzi odnajdując wspólny temat może się rozgadać. Wymienialiśmy się wiedzą na
temat zespołów j-rockowych. Był w tym równie dobrze obeznany co ja.
G:Wybacz, ale już usypiam ze zmęczenia… ZzZzZ..
N.W.N.S: Papa Aniołku ;*
G: Pa ;*
Uradowany wziąłem szybki prysznic i padłem na łóżko
zatapiając się w cieplutkiej pościeli. Wtuliłem twarz w poduszką i zachciało mi
się piszczeć jak jakiejś głupiutkiej nastolatce… Nazwał mnie Aniołkiem i wysłał
całusa na pożegnanie! Ale.. on myśli, że pisze z dziewczyną.. Mój entuzjazm w
tamtym momencie pękł jak bańka mydlana.. Postanowiłem przez weekend z nim nie
gadać i przestać sobie robić nadzieję.
Poniedziałek nadszedł niespodziewanie szybko, a ja wciąż nie
wiedziałem co powiedzieć innym na temat czemu mnie nie było przez pierwsze dwa tygodnie
szkoły. Na początku było w porządku nikt się o nic nie pytał, ale jak nadeszła
długa przerwa otoczyło mnie z jakiejś dziesięć osób wypytując. Ja stałem
niepewnie chcąc się stopić ze ścianą. Z tego wszystkiego uratowała mnie Stella,
która stanęła obok i zaczęła tłumaczyć:
-Słuchajcie Gabiemu zmarła ciotka w Nowym Yorku i musiał
jechać na pogrzeb, a później były problemy na lotnisku i musiał zostać dłużej.
Wszystkie pary oczu popatrzyły na mnie ze współczuciem. Tylko
uśmiechnąłem się w podzięce do przyjaciółki i poszliśmy na jeden parapet, aby
wykorzystać resztę przerwy by coś zjeść. Co jakiś czas odkąd tylko przyszedłem do
szkoły czułem na sobie wzrok Aleksandra. Mimo jego zapewnień cały czas się
obawiałem, że prawda wyjdzie na jaw. Ostatnią lekcją był wf, z którego byłem
zwolniony, ale nie poszedłem do domy, bo po szkole miałem iść ze Stellą do
mnie. Siedząc na niskiej ławce trzymałem teczkę na kolanach, a w dłoni
okręcałem ołówek. Mój wzrok powędrował na boisko, gdzie chłopaki rozgrzewali
się przed grą w kosza. Potem ćwiczyli rzuty. Ujrzałem twarz Aleksa w wielkim
skupieniu, gdy nadeszła jego kolej. Ten obrazek utrzymał się w mojej pamięci,
więc postanowiłem przelać go na papier. Gdy tylko skończyłem rozległ się
dzwonek na przerw, a klasa ruszyła do szatni. Schowałem obraz do teczki, a ją
do torby i poszedłem pod szkołę czekając na blondynkę. Po chwili wybiegła z
budynku i ruszyliśmy do mnie, iż będąc w szpitalu obiecałem jej, że zagram dla
niej coś na moim elektryku. W domu jak to za dawnych czasów nie było nikogo.
Zrobiłem nam po herbacie i wziąłem miskę z ciasteczkami czekoladowymi z
nadzieniem miętowym i ruszyliśmy do mojego pokoju. Wyjąłem gitarę z futerału i
podłączyłem pod piecyk. Przejechałem delikatnie palcami po gryfie, by po chwili
złapać pewnie gitarę i zacząć grać. Zdecydowałem się na kawałek LM.C –Punky Heart. Już po pierwszych dźwiękach Stella załapała o
jaką piosenkę chodzi i potem już śpiewała cały kawałek. Przyznam, że jej głos
mnie zadziwił, bo był całkowicie czysty i pasował do tego typu utworów. Jak
skończyliśmy tą piosenkę przybiliśmy sobie piątki.
-Wow świetnie grasz.- zachwyciła się.
-A ty znakomicie śpiewasz!- również ją pochwaliłem.
Z braku zajęcia włączyliśmy jakąś komedię na dvd i
oglądaliśmy zajadając się moimi ulubionymi ciasteczkami. Z resztą wszystko co
czekoladowe z miętą to kocham! Przy komedii uśmialiśmy się niesamowicie. Gdy
Stella musiała iść, a ja chciałem ją odprowadzić spojrzała na mnie spode łba i
warknęła, że mam siedzieć w domu, bo ostatnio jak do niej szedłem to coś mi nie
wyszło i nie chce, by znowu mi się coś przytrafiło. Ja mruknąłem nieszczęśliwy,
ale posłuchałem się jej. Na kolację jeszcze zjadłem omleta i wziąłem ze sobą
duży kubek kakao stawiając na biurku, a samemu idąc pod prysznic. Czyściutki
usiadłem w bokserkach przed laptopem i spojrzałem na zegarek, który wskazywał
20:47. Postanowiłem, więc obejrzeć kolejne trzy odcinki anime ‘Gravitation’, które ostatnio trochę
zaniedbałem, ale postanowiłem, że do końca tego tygodnia to obejrzę. Przy anime
się odprężyłem i śledziłem losy młodego piosenkarza i dość oschłego pisarza. Po
skończeniu zastanawiałem się czy wejść na czat czy może zignorować to. Poczułem
jakąś więź z tym chłopakiem, ale nie powinienem był robić sobie nadziei. Mimo
wszystko po raz kolejny zatopiłem się w rozmowie z internetowym znajomym. Zerwał
z dziewczyną. Zupełnie jak Aleks z tego co widziałem i słyszałem w szkole. Może
teraz taka moda na zrywanie… Co ja za bzdury myślę.. Niestety długo nie
pisaliśmy, bo obydwaj następnego dnia
mieliśmy szkołę. Przed snem naszykowałem ciuchy i spakowałem torbę do szkoły i
chwilę przed tym jak kładłem się do łóżka wyszorowałem porządnie ząbki.
Następny dzień od początku był dla mnie coś pechowy. Rano
złapał mnie deszcz. Zgubiłem swój plan i musiałem prosić dyrektora o nowy za co
dostałem małą reprymendę na temat, że jestem tu drugi dzień, a już gubię tak
ważne rzeczy. Zapomniałem piórnika przez co musiałem pożyczać wszystko od
Stelli. Pijąc wodę omsknęła mi się butelka i zalałem sobie bluzkę. Na długiej
przerwie natknąłem się na Aleksa w holu. Naśmiewał się z mojego niezdarstwa. Ja
iż miałem dość dzisiejszego dnia przywaliłem mu zaciśniętą pięścią w szczękę. A
potem zaczęła się ostra szarpanina. W końcu po paru minutach rozdzielił nas
dyrektor.
-Wy dwaj! –tu wskazał na nas- Jeszcze raz się coś takiego
powtórzy, a konsekwencję będą większe! Na chwilę obecną wybaczam wam ten
wybryk, bo pierwszy raz się coś takiego zdarzyło, ale jeszcze jedna taka rozróba,
a gorzko tego pożałujecie. A teraz wynocha do domów i spróbować się ogarnąć!
Ja z podbitym okiem i rozciętą wargą, a on ze spuchniętym
policzkiem i rozciętym łukiem brwiowym wymieniliśmy między sobą ostatnie
piorunujące spojrzenia i każdy udał się w swoją stronę.
W domu opatrzyłem się na ile mogłem i próbowałem jakoś
zatuszować limo pod okiem. Z pomocą podreptałem do mojego różowowłosego
sąsiada, który podrasował mnie maścią, która jednocześnie kryła sińca.
-Nie wiem jak ci się odwdzięczę!- uśmiechnąłem się zadowolony
z efektów jego pracy.
-Opowiesz mi co się stało.
Postarałem się streścić mu mój dzisiejszy dzień, a on
uważnie słuchał. Po moim monologu tylko pokręcił głową i powiedział:
-To sobie nagrabiłeś.. Pomyśleć, że sam z własnej woli
podpadłeś szkolnej elicie. Eh ty mój mały przyjacielu ostatnio jesteś jak chodząca kupka
nieszczęścia.- potargał mi włosy.
-A to zagrasz mi coś na pocieszenie?- zrobiłem proszącą
minkę.
-Ale tylko raz, a potem idziesz się porządnie wyspać, a
wtedy może jutro nie będzie widać sińca pod twoim okiem.
-Tak mamo..-mruknąłem jak urażone dziecko na co Yuki się
zaśmiał i zasiadł przy pianinie.
-Jakieś specjalne życzenia?- zapytał układając palce na
klawiszach.
-Mówiłeś ostatnio, że czasami sam wymyślasz melodię.. To
pokażesz mi co potrafisz?
-Już się robi.
W jednej chwili jego muzyka wyrzuciła ze mnie negatywne
emocje i mogłem spokojny wrócić do domu.
_______________________________________________________
czekam na wasze komentarze ;)
o wow *_* no to było coś, bardzo ale to bardzo mi się podobał ten rozdział, wiem, że to trochę egoistyczne i cię zamęczam, ale wstawiaj szybko kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJa do siebie jakby co zapraszam jutro, może pojawią się aż 2 rozdziały ^^
Pisz szybciutko :) coraz bardziej mi się to podoba:)
Maru
Eh, ten Gabi niby chce w tej szkole mieć lepiej a grabi sobie na każdym kroku.Co mu przyszło do głowy, żeby walić w gębę właśnie Aleksa?
OdpowiedzUsuńDobrze, że odpuścił sobie tego czata.Niepotrzebnie robi sobie i temu drugiemu chłopakowi nadzieję.Coraz lepiej ci idzie. No i ,,daleko jeszcze"??Oczywiście chodzi mi o następny rozdział. Fajnie jest tak sobie marudzić u kogoś.
http://stregabiancayaoi.blogspot.com
Ja chce cóś fapfap *^* ;_;
OdpowiedzUsuńbrak mi tu tego Y^Y
na fapfap niestety musisz poczekać ;)
Usuńa ile rozdziałów muszę czekac? w przybliżeniu ;_; ?
Usuńchcę pokazać w tym opowiadaniu jeszcze jedną parkę, więc możliwe, że za jakieś 2-3 dni pojawi się rozdzialik poświęcony tylko tym dwóm chłopakom ;p i specjalnie dla ciebie będzie fapfap
Usuńza 2-3 dni to ja bd nad morzem ._. . nadrobię więc przyszłe rozdziały we wtorek :3 .
OdpowiedzUsuńhue hue jeszcze jedna parka powiadasz? *o*
Na pewno w wolnym czasie (czyt. nocami) zabiorę się za przeczytanie tego co piszesz. :D
OdpowiedzUsuńTak szybko dodałaś te odcinki, że nawet nie zdążyłam skomentować. Dziwnie się to potoczyło, ale coraz bardziej mi się podoba. Czekam na rozwój akcji między głównymi bohaterami i wcale nie mam na myśli bijatyk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gabi lubi miętowo-czekoladowe cukierki tak samo jak jaaa :333
OdpowiedzUsuń