sobota, 8 września 2012

Rozdział 13


Gabriel:
Odkąd mogłem normalnie sam funkcjonować po zagojeniu się rąk brakowało mi tego jak Aleks się mną zajmował. Jak każdego wieczoru jego silne, a zarazem delikatne dłonie obmywały mnie pomarańczowym olejkiem. A do tego właśnie dzisiaj miałem zabrać z domu Mimiko, a on i Tamami.. Cóż skoro to ma go uszczęśliwić.. Postanowiłem zabrać małą do fantazji. Dobre miejsce do zabawy dla dziecka w tym wieku. Zrobiłem po dwunastej obiad i po posiłku wyszedłem z Mimi do centrum zabawy. Szedłem z nią przez park trzymając ją za małą rączkę.
-Ja to jej nie lubię.- prychnęła w pewnym momencie.
-Kogo?
-Tej pustej blondyny, z którą chodzi mój brat.
-Tiaa..- tylko tyle udało mi się wydusić.
-Rozumiem jakby to była jakaś sympatyczna dziewczyna, a to taki tępak.. Wiesz jak się zachowuje względem mnie? Mówi na mnie ‘to dziecko’, albo ‘ten bachor’.
-Że jak?- zdziwiłem się tym razem, bo myślałem, że chociaż względem niej będzie próbowała być milsza- No to już przesada..
-Zróbmy mały zakład.
-Zakład?
-Obstawiamy za ile się znowu rozejdą. Ja daję im hm góra 2 dni.
-2 dni? Tak mało?
-Yhm. Zobaczysz. To teraz twoja kolej. Przemyśl swoją decyzję, bo jak przegrasz dajesz mi 20 dolarów.
-Ano.. 2 tygodnie..
-Okej.- uścisnęliśmy sobie dłonie w geście zakładu.
Nie ma to jak zakładać się z siedmiolatką o to kiedy jej brat zerwie z dziewczyną, z którą teraz się prawdopodobnie pieprzy…
Aleks:
Przyszykowałem świeżą krwistoczerwoną pościel i schłodzonego białego wina. Za kilka minut powinna się pojawić moja dziewczyna. Dzwonek do drzwi rozbrzmiał donośnie, więc szybko zbiegłem otworzyć. Tamami związała włosy w koński ogon, założyła cukierkowo pomarańczową sukienkę, do tego wysokie szpilki w tym samym kolorze, oczy pomalowała obficie, a usta były błyszczące od nadmiaru błyszczyku.
-Hej kochanie.- cmoknęła mnie w policzek i przeszła próg.
-Hej.- uśmiechnąłem się i zaprowadziłem ją do mojego pokoju. Usiadła na łóżku, a ja podałem jej kieliszek z winem.
-Mmm nie ma nikogo w domu?- zapytała maczając usta w winie.
-Nie. Jesteśmy sami.- odpowiedziałem przysiadając obok niej.
-I to mi się podoba.
Odłożyła zarówno swój jak i mój kieliszek by przysunąć się jeszcze bliżej kładąc dłoń na moim karku i wpijając się w moje usta. Odpowiedziałem ochoczo chociaż błyszczyk blondynki za bardzo się lepił. Przewróciliśmy się na łóżko, a ja tym razem zacząłem składać pocałunki na jej długiej szyi. Spuściłem ramiączka sukienki by móc swobodnie obcałowywać jej obojczyki i ramiona. Po chwili jej sukienka znalazła sobie miejsce na podłodze. Leżała tak więc teraz w samych koronkowych złotych stringach. Obcałowywałem jej piersi drażniąc koniuszkiem języka sutki i zjeżdżałem niżej. Ale stało się coś czego się nie spodziewałem. W mojej wyobraźni powstał obraz jakby zamiast Tami leżał tu Gabi.. Tak więc złapałem blokadę co do dalszych ruchów na blondynce.
-Przepraszam.- mruknąłem siadając i spuszczając głowę, którą podparłem na dłoniach.
-Przepraszasz?! Aleks no nie mów, że wymiękasz.. -  gwałtownie usiadła- Co z tobą?
-Nie mogę.. Po prostu nie mogę.
-Daję ci ostatnią szansę. Jutro przyjdziesz do mnie i dokończysz, a jak nie to koniec.- warknęła pośpiesznie ubierając się i wychodząc trzaskając drzwiami wejściowymi.
-Kurwa..- zakląłem padając plackiem na pościel i ukrywając twarz w dłoniach.
Tooru:
Siedziałem i jadłem śniadanie wraz z moim słodkim Ayase jak usłyszałem dzwonek do drzwi. Jasnowłosy zaoferował się otworzyć. Po chwili wrócił z kopertą w dłoni podając mi ją. Spojrzałem na kopertę i otworzyłem ją nożem. Wyjąłem kartkę zapisaną znajomym mi pismem.
‘Do braciszka Tooru,
Przepraszam za to ostatnie, ale boję się co się może zdarzyć jak mnie zobaczysz. Jednak postanowiłem, że musimy się zobaczyć. Z pewnych źródeł dowiedziałem się co się u ciebie dzieje. Postaram się załatwić coś, abym wyszedł wcześniej i bym mógł jak najszybciej się z tobą spotkać. Proszę cię dbaj o siebie. Pomimo poprzednich kilku ostrych słów martwię się o siebie. Mam nadzieję, że już wkrótce się spotkamy i będziemy mogli znów odnowić naszą braterskość.
                                                                                                                                                                       Hibe’
-Kochanie?- zapytał Ayase kładąc mi dłoń na ramieniu.
-Wszystko w porządku.- uśmiechnąłem się całując go w policzek. Niestety przerwały mi mdłości i pognałem do łazienki wymiotując do muszli. Zaraz za mną przybiegł niebieskooki przytrzymując mi głowę i gładząc po włosach.
-Spokojnie kochanie. To minie.- uspokajał mnie.
W duchu uśmiechnąłem się. Przewidywałem, że mój chłopak wykonał wczoraj telefon do zakładu i powiedział bratu o mojej sytuacji. Eh moje kochanie..
Torsje ciągnęły się za mną do południa, a potem po wypiciu gorącej herbaty poszliśmy na spacer. Szliśmy parkiem, a na mojej twarzy wciąż gościł uśmiech.
-Berek goń mnie.- pacnąłem go w ramie i zacząłem uciekać między drzewami. Przez chwilę się zdziwił, a potem pognał za mną. Okazało się, że był szybszy i zamiast mnie tyrknąć pchnął mnie na stertę liści, a ja pociągnąłem go za sobą. Leżeliśmy w kolorowych jesiennych listkach śmiejąc się na głos.
-Właśnie takiego cię lubię.- pogłaskał mój policzek.
-Jakiego?- uśmiechnąłem się ponownie.
-Jak się uśmiechasz.. Masz taki śliczny uśmiech.
Zarumieniłem się. Po cmoknięciu go w nosek udaliśmy się na gorącą czekoladę…
Hibe:
Oparłem się plecami o ścianę i odchyliłem głowę do tyłu. Po dwóch latach wkrótce wyjdę na wolność. Zobaczę brata, a i może wyrwę kogoś. Tu w pierdlu same rozjechane dupy. Trzeba na wolności kogoś wyhaczyć. Mmm jakiegoś biznesmenka w garniturku.. Mam dość typowo ciotowatych lamusów.. Normalnie gorsi oni niż baby. (od.aut. Masz coś do bab? Hę? -.- xdd)
-Hibster idziemy na siłkę?- zapytał Tezu, z którym dzielę calę.
-Tiaa podpakuję trochę tutaj to potem nie będzie mi się chciało latać do jakiegoś klubu fitness.- prychnąłem i udałem się z nim do siłowni.
-Którego dzisiaj bierzesz? Ja to chyba wezmę Rei.
-To ja się zdam na Dio.
Z planami na umilenie sobie wieczoru z chętnymi ciotuniami udaliśmy się jeszcze na stołówkę zjeść coś oczywiście, bo po cóż innego.
Świecie wolności czekaj na mnie już ja tobą zakręcę.



______________________________________________________________

nie jestem usatysfakcjonowana z rozdziału, ale w ciągu 4 h ja już padam na twarz, więc potem ciężko mi się skupić i tak mizernie wychodzi.. eh.. 

7 komentarzy:

  1. reakcja Alexa mnie b. b. b. uszczęśliwiła ^o^ ~ nawet jeśli zapowiadało sie na fapfap... no ale nie ważne @.@ . ważne że już nie będzie z Tamami buhahahahaha and.. powiadasz iż niejaki Hibe zamierza wyrwać "bizmesmenka z garniturku"... z niewiadomych przyczyn pomyślałam o ojcu Ayase O.O czyżbym miała rację ? *O*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż czy masz rację to powiedzieć nie mogę, ale... możliwe, że to będzie któryś z ojców naszych bohaterów, ale nie mówię, że tak właśnie będzie ;)

      Usuń
  2. Kaeru czy mi się wydaje, czy rozdziały coraz krótsze? Podobała mi się akcja Kasuse z Tanami. Biedak musiał przeżyć szok. Maca się w najlepsze ze swoją dziewczyną, a tu jak diabeł z pozytywki, TADAM, Gabi! Uśmiałam się muszę przyznać.
    Chciałabym żeby Hibe zajął się bratem i poznał kogoś naprawdę na poziomie, kto utrzymał by go z dala od kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że rozdzialiki teraz krótkie.. przepraszam :(
      ciężko mi teraz bo od razu w szkole jadą po nas, kartkówki, do odpowiedzi, a pracy domowej to na ten wekeend miałam tyle, że dopiero dzisiaj skończyłam... do tego dochodzi ciągłe zmęczenie spowodowane przez tarczycę i jestem, że tak powiem takie ześlimaczała..

      Usuń
  3. Ja bym bardziej rozbudowała akcję Z Alexem, a raczej to co dokładnie zobaczył w czasie macanek z Tamami. Czy tak od razu się odsunął od niej widząc oczami wyobraźni Gabiego czy dopiero po chwili. Dziewczyna się wściekła. Niech spada. Nie lubię jej. :D
    Po rozdziale widać, że masz gorsze dni i ta Twoja choroba o której pisałaś, ale ważne, że notka jest. :D
    Zdrowia życzę, weny i czasu na pisanie.

    Mogłabyś wyłączyć kod do spamu. Wciąż wpisują mi się takie literki, ze trudno odczytać i wciąż nie wysłało mi komcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę nowy rozdział. Ale jak jesteś chora to rozumiem, że nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. wooow zajebista ta opowieść , przeczytałam ją właśnie od pierwszego do ostatniego rozdziału i wprost nie moge się oderwać ;D pisz pisz dalej i jak chcesz odwiedź też mnie www.elizabeth-opowiadania-yaoi.bloog.pl ja chce następny rozdział !! :D

    OdpowiedzUsuń