wtorek, 4 września 2012

Rozdział 12


Gabriel:
Spojrzał zdziwiony na ekran swojej komórki, by po chwili odebrać i powoli przystawić słuchawkę do prawego ucha.
=Gabriel?- odezwał się głos po drugiej stronie.
-Tak.- odparł nie pewnie.
=Przepraszam.- zapadła cisza, lecz po chwili rozmówca ponownie przemówił- Źle zareagowałem. Potrzebowałem czasu.. I ten.. Ale we mnie się nie bujasz co nie?- zapytał śmiejąc się nerwowo.
-Nie, w żadnym wypadku.- parsknął śmiechem- Nie jesteś w moim typie.
=Jak to nie jestem w twoim typie? Ja jestem typem nad wszystkich typów!- obydwaj przy końcu wypowiedzi roześmiali się zgodnie.
-Dobra dobra ty typie nadtypie.
=Wiesz z początku trochę mi było dziwnie, bo nie miałem do czynienia z osobą homoseksualną i jak mi powiedziałeś, to pierwsze co mi do głowy wpadło to to, że no wiesz podobam ci się czy coś..- oczami wyobraźni widział jak Yuki mówiąc to się rumieni- To ten zgoda?
-Zgoda. Spotkamy się w poniedziałek? Kończę zajęcia o 15:25.
=Yhm spoko wpadnę po ciebie pod szkołę jeżeli to nie kłopot.
-Żaden. To pa.
=Cześć.
Blondyn spojrzał na Stellę, która zabawnie marszczyła zarówno nos jak i brwi.
-O co ci chodzi?- zapytał uśmiechając się pod nosem.
-Tak szybko mu wybaczyłeś i w ogóle.. A właśnie! To twój przyjaciel to dlaczego ja go jeszcze nie poznałam?!- obrzuciła go wrogim spojrzeniem.
-Bo ten.. no wiesz nie było okazji..- podrapał się zakłopotany po głowie.
-To w poniedziałek idę z wami.- postanowiła twardo- A teraz zmywam się do siebie.
Niebieskooki odprowadził ją do drzwi i żegnając się jeszcze tylko przelotnie. W pokoju padł na łóżko i przytulił poduszkę. Pachniała ona Aleksem, czyli słodkim zapachem cynamonu, poziomek i cytryny. Dość dziwny zapach, ale chłopak wdychał do z przyjemnością. Myślami odpłynął do swojej krainy wyobraźni i wszelakich rozmyślań. Przejechał ręką po delikatnym materiale kreśląc opuszkiem palca zawiłe wzory. Poderwał się nagle czując przypływ weny. Wytargał swój szkicownik i ołówek 2B i przysiadł na podłodze opierając się o łóżko i pozwolił swojej ręce prowadzić kreski na papierze. Po skończeniu i ocknięciu z amoku spojrzał na kartkę, na której widniały dwie męskie dłonie splecione w czułym odcisku. Jedna na pewno należała do niego, ponieważ miała małą bliznę przy palcu wskazującym. Zastanowił się do kogo może należeć druga dłoń. Jak miał takie nagłe przypływy twórczości i rysował to nie były zwykłe obrazy. One pokazywały, że za jakiś czas może nadejść jakaś zmiana w jego życiu…
Aleksander:
W sobotę przed 18:00 podjechał samochodem pod dom swojej dziewczyny. Ta po chwili wyskoczyła zza drzwi w różowej tunice wiązanej w pasie, leginsach w panterkę i skórzanych kozaczkach z futrzaną torebeczką w ręku. Podreptała radośnie do samochodu. Wsiadła do środka i pocałowała czerwonowłosego w policzek na przywitanie i ruszyli do kina. Jakiś czas później już siedzieli na wygodnych fotelach zaczynając oglądać jakiś film romantyczny. Kasuse wolał bardziej jakieś horrory, filmy akcji i tym podobne, ale Tamami chciała to, więc się zgodził. Zanudzał się trochę, ale jak blondynka odwracała się w jego stronę udawał, że film go niezmiernie interesuje. Po skończonym seansie postanowili razem zjeść kolację. Gdy siedzieli w dobrej restauracji dziewczyna pogłaskała go po kolanie i zapytała uwodzicielskim głosem:
-Pojedziemy do ciebie?- uśmiechnął się i już miał się zgodzić, gdy przypomniało mu się, że teraz w pokoju nie jest sam.
-Kurde ten..- próbował coś wymyśleć, bo Tami nie lubiła Gabiego od początku- Kuzyn u mnie jest tylko u mnie może spać, bo wszystko inne pozajmowane i w ogóle..
-Pff też sobie znalazł czas na przyjazd.- prychnęła popijając wina- A kiedy wyjeżdża?
-Tego to nie wiem, bo jest tutaj na dłużej..
-No jak zwykle nic nie umiesz zorganizować.. A to siostra, którą musisz ululać do snu, a to patrol z ojcem w nocy, teraz ten kuzyn.. Fajtłapa z ciebie nie facet.- oburzyła się stukając tipsami o blat stolika.
-To nie moja wina.- odpowiedział sucho- Ja chociaż staram się coś robić dla rodziny, a nie tak jak ty.
-Coś sugerujesz?- uniosła się, aż na krześle.
-Nic, nic. Nie kłóćmy się już. Chodź cię odwiozę.
Podróż pod dom cheerleaderki minęła im w ciszy. Na miejscu pożegnali się długim pocałunkiem i czerwono włosy wrócił do siebie. Na dole nie zastał nikogo, więc od razu udał się na górę. Zajrzał do pokoju siostry, która już smacznie spała wtulona w swojego pluszowego króliczka. Poczłapał do siebie, gdzie na łóżku zastał Gabriela ubranego po kąpieli w bokserki, który przy lampce przeglądał magazyn o zespołach j-rockowych.
-I jak randka?- zagadnął blondyn.
-Ta kobieta mnie wykończy.- mruknął siadając obok niego.
-A to czemu?
-Wszystko spoko i w ogóle byliśmy w kinie, a potem na kolacji, a ona do mnie potem pretensje, że nie potrafię wolnej chaty zrealizować.- warknął.
-Na co wam wolna chata?
-No wiesz ten.. Jesteśmy ze sobą już tyle, a my jeszcze nie ten teges..- mruknął,  a niebieskooki zastanowił się chwile, a gdy zdał sobie sprawę o co chodzi czerwono włosemu jego policzki pokryły się lekkim różem.
-A-Aha… Eee to ten jak chcesz to mogę wziąć gdzieś Mimiko i wiesz.. nie będziemy wam przeszkadzać..
-Serio? Zrobiłbyś to dla mnie? Fajnie! To kiedy?
-Ee kiedy tylko chcesz nawet jutro.
-Dobra super!
Gabriel mimo iż zżerała go zazdrość to widząc uśmiech Kasuse nie potrafił działać inaczej. Wiedział, że nigdy nie spodobałby się komuś takiemu jak on, więc chciał chociaż, aby tamten był szczęśliwy.
Ayase:
Siedziałem przy łóżku Tooru. Doktor tak jak obiecał oczyścił organizm szaro włosego z narkotyków teraz trzeba było czekać, aż ten się obudzi i będzie mógł opuścić teraz szpitala. Jasnowłosy pogłaskał jego bladą dłoń obserwując uważnie jego twarz. Czekał niecierpliwie, aż jego kochanek uchyli powieki i powie, że wszystko w porządku. Nie mógł wytrzymać tego napięcia. Dochodziła 17:00, a on sam przysypiał oparty o łóżko szpitalne jak poczuł zaciskającą się dłoń na jego. Od razu odgonił od siebie sen patrząc w turkusowe tęczówki, które najwyraźniej próbowały zorientować się po miejscu pobytu co się stało.
-Tooruś.- mruknął ciepło głaszcząc jego policzek i odgarniając niesforne kosmyki.
-Przepraszam- wyszeptał Aida- Przysporzyłem ci tyle kłopotów i zmartwień.
-Cii. Chodźmy do domu.
Po przebadaniu przez lekarza, który nie widział powodów, by pacjent jeszcze przebywał w szpitalu wypuszczono ich do domu. Mifune podprowadził swojego chłopaka pod wcześniej zamówioną taksówkę, by mogli w spokoju udać się do domu. Nie długo potem byli na miejscu siedząc w salonie i pijąc herbatę. Żadne z nich nie odezwało się do momentu jak wypili gorący płyn.
-Zdajesz sobie sprawę, że umknąłeś się od przedawkowania?- bardziej stwierdził niż zapytał jasnowłosy.
-Wiem.- cicha odpowiedź.
-Tylko tyle masz do powiedzenia? To krótkie ‘wiem’?- jego głos był opanowany i stanowczy, chociaż wewnątrz, aż drżał z emocji jak osika.
-Nie chciałem tego brać.. Ale z tym było mi łatwiej…
-Łatwiej z czym?- przybrał łagodniejszy ton- Powiedz mi.- złapał go za dłoń.
-Dla mnie moje życie jest skomplikowane. Rodzice non stop kłócą się, by potem się pogadzać i takie koło. Ja to przeżywam chyba bardziej niż oni, udając głuchego na ich kłótnie. W szkole zaczęło mi gorzej iść, bo w nocy nie mogłem spać, a jak już zasypiałem to byłem niespokojny. Nic ci nie mówiłem, ale mam starszego brata Hibe. Ma 23 lata. Dwa lata temu trafił do więzienia, gdy skumulowały mu się każde jego przestępki. Dostałem od niego list, że za cztery miesiące wychodzi, ale się nawet nie zobaczymy, bo on się zmienił i nie chce mi się na oczy pokazywać.. To przytłaczające jak z fajnej rodzinki powstaje wręcz patologia, a ja najmłodszy najbardziej to przeżywam. Mam znajomych co biorą, więc pogadałem z jednym i miałem wtyki wśród dilerów. I zacząłem brać po kilka więcej działek niż mi nakazali. Byłem wtedy odurzony, ale czułem, że mi lepiej, bo nie odczuwałem w sobie złych emocji…- Ayase przytulił go mocno do siebie głaskając po włosach.
-Już cii.. Będzie dobrze, zobaczysz.
-Nie będzie.- pokręcił przecząco głową.
-Wiesz co? Prześpij się. Jeszcze blado wyglądasz.
-Ale będziesz tu?
-Tak.
Szarowłosy udał się do sypialni się kładąc. Mifune pogrzebał w kilku informacjach zawartych na tablicy korkowej swojego chłopaka, aż znalazł to czego szukał..


______________________________________________________

myślałam dzisiaj, że wyjdę z siebie i stanę obok.. na sam początek roku pacjentka od fizyki kazała nam na jutro nauczyć się 5 tematów, bo będzie nas odpytywać o.O masakra!!! i dlatego właśnie teraz rozdzialik!
powiedzcie, która wersja wam bardziej odpowiada? jak piszę w 1 os. czy w 3? ten rozdzialik właśnie jest w 3 os. bo chciałam wiedzieć jaką wersję wolicie żebym dalej pisała...
po prawej stronie mojego bloga jest takie coś jak to co czytam prawda? więc zapraszam was do czytania tamtych oto blogów! ;)
chciałabym wam także do tego polecić blog Maru-chan, która jest nie dość, że dobrą autorką to jeszcze potafiła czytać moje gorzkie żale na gg, więc zapraszam do niej na: http://marulove20.blogspot.com/

4 komentarze:

  1. Matko kochana, co ten Kasuse widzi w tej pustej lali skoro nawet z nią nie sypia? Dziewczyna widać, że mocno doświadczona skoro tak ochoczo ciągnie go na chatę.Nie dość że głupia to jeszcze puszczalska.Może dobrze się stanie jak się ze sobą prześpią. Może nie być tak słodko jak pewnie wyobraża sobie chłopak.
    Mam nadzieję, że Tooru wyzdrowieje i przestanie brać. Pogrążanie się w nałogu to zwykłe tchórzostwo.Zamiast walczyć to zamula sobie mózg, żeby czasem nie musiał się wysilić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisałam cię na listę opowiadań yaoi. Będzie tam link, tytuł i krótki opis. Jeśli masz coś przeciwko napisz do mnie.

      Usuń
  2. Też nie rozumiem co Alex widzi w tej Tamami. Pusta laska i tyle. Nie wiedziałam, że oni jeszcze nie spali ze sobą. Mam nadzieję, że tego nie zrobią, bo Alex będzie miał mały męski problem ze wzwodem. Ale on później by rozgadała całej szkole, że Kasuse "nie mógł".
    Ale fajnie, że odezwał się Yuki. :D

    Jak dla mnie to fajniej jest jak piszesz w 3 osobie, bo wtedy możemy poznać losy innych postaci. Ale to zależy, jak Ci się lepiej pisze. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie jest w trzech osobach ^o^ . and nie zgadzam się na fapfap Alexa i Tamami >o>

    OdpowiedzUsuń