Gabriel:
-Yuki.. Będziemy musieli porozmawiać..
-Tak? O czym?- przysiadł obok mnie.
-Bo ja.. Nie jestem taki jak myślisz..
-W sensie jaki?- spojrzał na mnie bez zrozumienia.
-J-Ja.. nie chodzę z dziewczynami na randki..
-Aa wstydzisz się zarywać do dziewczyn tak?
-N-No nie zupełnie..
-To o co chodzi?
-Ja wolę.. w-wolę..
-No wykrztuś to z siebie.
-W-Wolę chłopców.
Yuki wciągnął głośno powietrze przez nos i wypuścił je
ciężko ustami. Przeczesał nerwowo swoje różowe kosmyki z szeroko otwartymi
oczami. Po chwili uniósł się z posłania i oznajmił słabym głosem:
-Potrzebuję to przemyśleć.- i tak opuścił mój pokój nie
dodając nic więcej.
Zakopałem się pod kołdrą skulony. Czy to znaczy, że już
koniec naszej przyjaźni? Jest na mnie zły i powie o mojej orientacji rodzicom,
którzy powiedzą moim, a ci powieszą mnie za taki jeden narząd do góry nogami z
latarni?! Dlaczego ludzie są tacy nietolerancyjni? Wiem, że moi rodzice nie
tolerują homoseksualistów. Kiedyś w telewizji leciał film ‘Summer Storm’ to
prychali i wysyłali przekleństwa pod adresem twórcy filmu. Ja wolałem się nie
wtrącać. Wolałem by byli myśli, że któregoś dnia przyprowadzę do domu piękną
dziewczynę, z którą później się ożenię i będę miał gromadkę dzieci. Przykro mi,
ale mówię stanowcze NIE! Czekam tylko do ukończenia liceum i wtedy powiem im o
sobie i równocześnie tego samego dnia mnie już nie będzie w tym domu, bo się
wyniosę, bo zapewne ojciec i tak chciałby mnie wyrzucić, albo i nawet
wydziedziczyć. Tak myślałem nad różnymi sprawami, że nie zauważyłem jak zmorzył
mnie sen.
Następnego dnia obudziłem się około 11:00. Ze względu, iż
była sobota mogłem pozwolić sobie na odrobinę lenistwa. Wyczołgałem się spod
pościeli i podreptałem do łazienki. Jak spojrzałem w lustro miałem ochotę
wrzasnąć i zapytać się co w naszym świecie robi zombie, ale powstrzymałem się
od tego wiedząc, że to jednak ja. Sińce pod oczami, blada twarz i uśmiech
wywrócony do góry nogami. Postanowiłem wziąć długą relaksującą kąpiel. Tak więc
nalałem wody do wanny i dodałem olejku o zapachu zielonej herbaty. Rozebrałem się
i zanurzyłem w rozkosznej pianie. Poleżałem tak jakiś czas, a potem zacząłem
się szorować i umyć włosy. Gdy wyszedłem z wanny owinąłem się puszystym ręcznikiem
i wróciłem do pokoju. Zasiadłem przed komputerem i popisałem z Ayase na gg.
Umówiliśmy się na wieczór do klubu, a ja byłem coraz bardziej ciekaw co chce mi
powiedzieć o Tooru. Tak więc do godziny 19:30 miałem czas dla siebie, który nie
wiedziałem jak wykorzystać.
Ubrałem się w zwykłe przetarte jeansy i sweter w szerokie
niebieskie, białe i czarne pasy. Na dole zjadłem dwa tosty z dżemem
truskawkowym i popiłem to sokiem pomarańczowym. Założyłem na nogi granatowe
trampki i ruszyłem w stronę parku. Na placu zabaw dzieciaki wesoło bawiły się
ze sobą, a ich rodzice siedząc na ławkach gawędzili o swoich pociechach.
Przeszedłem do mniej uczęszczanej części parku, gdzie na ławce zobaczyłem
jednego przyjaciela Aleksa patrzącego się ze znudzeniem przed siebie i
jedzącego czekoladę. Nie było wątpliwości, że to był Kovu Daishi. Zastanawiałem
się czy podejść i zagadać czy zostawić tego ponuraka samemu sobie. Jednak po
chwili się zdecydowałem.
-Cześć.- powiedziałem i przysiadłem się obok niego- Co tam?
-Nic.- mruknął nawet na mnie nie patrząc.
-Yy aha. Co porabiasz?- spróbowałem ponownie.
-Jem.- kolejne krótkie mruknięcie.
-Zawsze jesteś taki wylewny?- zapytałem ironicznie.
-Pff.- prychnął tylko i wstając z ławki obdarzył mnie
pogardliwym spojrzeniem i bez słowa odszedł.
Cóż dziwny człowiek. Postanowiłem zadzwonić do Stelli i się
zapytać czy ma czas się spotkać, lecz jak się chwilę później okazało na weekend
była u dziadków. Nie mając zbyt wiele do roboty wróciłem do domu po szkicownik
i wyszedłem z powrotem na łono natury rysując w ciszy. Zajęcie, które tak
lubiłem wciągnęło mnie do tego stopnia, że zajęło mi ten czas do spotkania z
Ayase. Wróciłem do domu z serią rysunków i zacząłem się szykować na spotkanie z
przyjacielem…
Ayase:
Od pamiętnej soboty chodziłem jak na skrzydłach. Tooru był
taki faaajny! Na tygodniu za bardzo nie mieliśmy dla siebie czasu oprócz próby i
występu. Ale w sobotę umówiliśmy się do kina na film ‘Yuma’ był to film akcji
jak i dramat, więc ludzie nie będą nic podejrzewać.
Ubrałem się w czerwoną bluzkę, a na to czarną marynarkę, do
tego moje ulubione jasne palone rurki i czerwone trampki. Umówiliśmy się o 13:00
pod kinem. Ja oczywiście byłem za wcześnie, więc odpaliłem gadu-gadu na moim
telefonie i umówiłem się z Gabim na pogaduchy do klubu.
O wyznaczonej godzinie Aida zjawił się zaszczycając mnie od
razu radosnym uśmiechem. Kilkanaście minut później siedzieliśmy na tyłach sali
z sporym zestawem popcornu, coli, żelków, czekoladowych kuleczek i nachosów. Jak
zaczynał się film okazało się, że jesteśmy tylko my i osiem osób siedzących na
dole. Podczas filmu szaro włosy objął mnie ramieniem i puścił mi oczko na co ja
zarumieniłem się jak spłoszona dziewica, a no tak byłem nią. Za bardzo nie
mogłem skupić się na filmie jak Tooru głaskał mnie po udzie, albo miział za
uchem, więc z braku laku zajadałem się smakołykami. Po filmie zaprosił mnie do
siebie. Usiedliśmy na tarasie z lampkami wina gadając swobodnie i siedząc
przytuleni do siebie.
-Mm.. jak mi dobrze.- wymsknęło mi się i jak uświadomiłem sobie,
że powiedziałem to na głos po raz kolejny spłonąłem rumieńcem, który próbowałem
zakryć strząsając włosy na twarz.
-Nie zakrywaj się.- mruknął odgarniając moje kosmyki- Słodko
wyglądasz jak się rumienisz.
Cmoknął mnie najpierw w jeden, a potem drugi policzek. Po
chwili przysunął się bliżej i złączył nasze usta na co ja odpowiedziałem
ochoczo. Całowaliśmy się dłuższą chwilę, lecz ja to przerwałem.
-Przepraszam, ale umówiłem się z Gabim na pogaduchy i będę
musiał się zbierać bo się spóźnię.
-No jeszcze troszkę, a potem cię podwiozę.- zaproponował.
-Nie mógłbym odmówić.- tak więc całowaliśmy się namiętnie
przez jeszcze kilka minut, by potem przerwać tą sielankę i ruszyć w stronę
auta. Aida tak jak obiecał podwiózł mnie i to pod sam klub. Na pożegnanie dałem
mu całusa w policzek i popędziłem do wnętrza klubu w poszukiwaniu przyjaciela.
Gabriel:
Czekałem przy stoliku niecierpliwie czekając na Mifune. On
już ma osiemnastkę, a ja jeszcze nie i mi alkoholu nie sprzedając, więc mógłby
się ruszyć. W końcu zauważyłem jak jego postać wkracza żwawo do lokalu i po
chwili rozglądania zauważa mnie i po chwili już siedzi obok mnie.
-Hej.
-Cześć. Zasuwaj do baru zamówić mi Drink Aki's Special.
-Okej młody już lecę.
Oddalił się na chwilę, by po chwili wrócić z moim drinkiem,
a dla siebie wziął malibu z mlekiem.
-Dobra to opowiadaj!- zawołałem nie mogąc się doczekać
zdania relacji.
-Co tu dużo opowiadać? Poszedłem do niego, a on w samym
ręczniku na biodrach. Potem się ubrał, ale po jakimś czasie zaczął mnie kusić
wiesz truskawki z bitą śmietaną i jadł je w taki seksowny sposób.. I to jeszcze
mnie tak podjudzał, a wiesz ja myślałem, że on chce sobie ze mnie żarty
porobić, więc od razu łzy w oczach i wyrzucam z siebie żale, a tu
niespodziewany zwrot akcji powiedział, że nie chce mnie TYLKO jako kumpla i
mnie pocałował! A potem wiesz no ten.. – w tym momencie zarumienił się i zaczął
jąkać.
-Seksiliście się?!- wykrzyknąłem zaskoczony.
-Nie!- zaprzeczył od razu- Tylko ten trochę po-popieściliśmy…
-Stary gratuluję! A dzisiaj to co? Widać, że masz nabrzmiałe
usta przyznaj się co się robiło co?
-Byliśmy w kinie, obejmował mnie, potem pojechaliśmy do
niego i usiedliśmy na tarasie z lampkami wina i było tak dobrze, potem się
całowaliśmy długo no i podwiózł mnie tu.- powiedział z szerokim uśmiechem na
twarzy.
-No widzę, że ci się układa. To fajnie.- poklepałem go po
ramieniu.
-No teraz tylko ty kogoś wyrwiesz i będzie dobrze… Może…
-Może co?
-No wiesz ja nic nie mówię, ale chyba cię coś ciągnie do
Kasuse..
-Wcale nie!- zaprzeczyłem zbyt szybko do tego rumieniąc się.
-Yhm Gabryś nie umiesz kłamać.- pokazał mi język.
Resztę wieczoru spędziliśmy na popijaniu kilku drinków i
obgadywaniu barmanów i innych facetów z klubu. Dziewczyn też nie
oszczędziliśmy, ale do nich szła głównie krytyka. Jak byłem pod drzwiami domu,
do którego doszedłem trochę chwiejnym krokiem miałem złe przeczucia…
_____________________________________________________________
pozdrawiam szanowne czytelniczki! ;)
Ach ten Gabryś i jego przeczucia. Musi mnie tak straszyć na koniec.Yuki trochę dziwnie zareagował na wieść o orientacji przyjaciela. Może jednak nie odwróci się od Gabrysia.Akcja w kinie była niezła ale strasznie króciutka.
OdpowiedzUsuńhttp://stregabiancayaoi.blogspot.com
Coś czuję, że Yuki pomyślał, że Gabriel na niego leci. To by tłumaczyło jego reakcje. Zgadzam się z koleżanką, akcja w kinie była nieziemska. Coraz bardziej mnie tak historia wciąga. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Zue przeczucia są zuem @.@ and nie moge sie doczekać nocy przed ślubnej Ayase i Tooru *o*
OdpowiedzUsuń