Ayase:
W sobotę o godzinie 13:55 stałem pod drzwiami do domu Aidy.
Tupałem nerwowo nogą o posadzkę wahając się czy zapukać. W końcu zebrałem się w
sobie i zapukałem kilka razy w drzwi. Po chwili usłyszałem kroki i w drzwiach
stanął Tooru w samym ręczniku zawiązanym wokół bioder!
-A-Ano cześć.. Mieliśmy dzisiaj pisać piosenkę..- mruknąłem
starając się nie patrzeć na jego ciało.
-Hehe wybacz nie wyrobiłem z czasem.- podrapał się
zakłopotany po mokrych włosach- Wejdź. Posiedzisz chwilę sam w moim pokoju, a
ja się ubiorę ok.?
-Jasne.
Znaleźliśmy się w jego pokoju, w którym górował turkus i
czerń. Usiadłem na czarnej kanapie i popatrzyłem co robi szaro włosy. Właśnie
schylał się do szafki po jakieś ciuchy przez co krótki ręcznik odsłonił kawałek
jego pośladków, a ja mało co nie jęknąłem od tego widoku. Po chwili wyprostował
się i uśmiechając się ostatni raz do mnie wyszedł z pokoju. Zapadłem się w
kanapę wachlując twarz ręką, by pozbyć się rumieńców. Gdy jako tako ochłonąłem
zdążył już wrócić z łazienki teraz ubrany w rozpiętą ciemno szarą koszulę i
białe jeansy.
-Jeszcze tylko wezmę potrzebne rzeczy i możemy zaczynać.-
zaczął się krzątać po pokoju w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy.
-Już mam!- krzyknął uradowany trzymając w ręku elektroniczny
notesik i pióro do niego.
Usiadł obok mnie kładąc wyjęte rzeczy na turkusowym
stoliczku.
-Początek zawsze jest trudny, ale potem idzie już z górki-
oznajmił.
Zaczęliśmy myśleć nad początkiem co szło nam opornie. Ma
chwilę Tooru zniknął w kuchni, by po chwili wrócić z miską truskawek i bitą
śmietaną w spreju. A wiecie, że to afrodyzjaki? Gdyby nie to, że on nie jest gejem
pomyślałbym, że mnie podjudza.
-Przerwa nam się przyda. Mruknął opryskując owoc bitą
śmietaną i koniuszek biorąc do ust. Ten widok wprawił mnie w stan osłupienia.
-M-Możesz tak nie robić?- wyszeptałem.
-Ale jak?- zapytał powtarzając ten gest i mrucząc przy
konsumowaniu.
Poczułem drgnięcie między nogami, a moja twarz wręcz
płonęła.
-T-Tooru p-proszę przestań.
Przybliżył się do mnie i spojrzał w oczy z odległości pięciu
centymetrów.
-A powiesz mi dlaczego mam przestać.- wyszeptał.
-B-Bo… bo..- jąkałem się.
-Bo?- wyszeptał przy moim uchu owiewając skórę ciepłym
oddechem przez co przeszły mnie ciarki.
-Bawi cię to?- zapytałem, a w moich oczach stanęły łzy-
Zobaczyłeś, że jestem gejem i postanowiłeś mnie ośmieszyć? Chcesz mi sprawić
ból to mi przywal, pójdę do domu się wypłakać, a ty będziesz mieć chorą satysfakcję.-
potok słów płynął z moich ust wraz z kolejnymi łzami. Nie zauważyłem, że
podczas mojego monologu on mnie przytulił.
-Ayase..- powiedział chwytając mój podbródek i kierując moją
twarz naprzeciw swojej- Proszę cię nie płacz. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić..
-To po co się tak zachowujesz? Myślałem, że masz mnie za
kumpla i mnie lubisz…- wychlipałem.
-A może ja nie chcę cię TYLKO jako kumpla…
Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem przekrwionych oczu, a
on niebezpiecznie przybliżył swoją twarz do mojej. Poczułem jego cynamonowy
zapach i jak jego usta nakrywają moje. Przeszedł mnie dreszcz, ale niepewnie
odpowiedziałem na ów muśnięcie. Językiem rozchylił mi wargi i delikatnie
wtargnął do środka. Jęknąłem z doznawanej przyjemności wychodząc mu językiem
naprzeciw. Przyciągnął mnie do siebie bardziej chwytając w pasie i wysypał:
-Chodźmy na łóżko.
Uniósł mnie i skierował się w stronę posłania, na którym po
chwili leżałem, a on zawisł nade mną całując mnie po szyi, a ja zaplotłem mu dłonie
na szyi przyjmują jego pieszczoty. Podwinął mi bluzkę, by po chwili pozbyć się
jej całkowicie.
-Tooru, ale ja nie jestem jeszcze gotowy na pełny stosunek…-
wyszeptałem uciekając wzrokiem.
Dobrze, dzisiaj się tylko popieścimy…- kontynuował sunięcie
ustami wzdłuż mojego ciała. Dotarł do sutków i zaczął je ssać na przemian.
Niekontrolowanie moje biodra unosiły się w górę chcąc się o
niego otrzeć. Językiem nakreślił drogę do moich spodni, które już po chwili
sprawnie odpiął i zdjął wraz z bielizną odrzucając na bok. Zawstydzony
próbowałem się zasłonić na co szaro włosy przytrzymał moje dłonie po bokach
głowy.
-Słodki.- uśmiechnął się widząc moje zażenowanie- A teraz
patrz na mnie cały czas.
Zsunął się między moje uda i wziął mojego członka między
wargi pieszcząc czubek językiem. Nowe przyjemne doznania sprawiły, że wyginałem
się i jęczałem jak głupi. Tooru zaczął wkładać sobie mojego penisa głęboko do
gardła natomiast ja moje gardło ścierałem od opętańczych krzyków. Nie minęło
dużo czasu, aż doszedłem z jego imieniem na ustach. Umęczony padłem na
poduszki. Zobaczyłem, że chłopak zaczął się pospiesznie masturbować na co ja
poderwałem się i zastąpiłem jego rękę swoją po nie długim czasie i jego
doprowadzając do spełnienia. Położyliśmy się obok siebie starając się unormować
oddechy. Pierwszy odezwał się Aida:
-Tak naprawdę tą piosenkę napisałem już wcześniej i
wystarczy, że kilka razy to przećwiczymy.- wyznał.
-Czyli to dzisiaj był zaplanowane?
-Yhm.. Musiałem w końcu coś zrobić. Od dłuższego czasu mi
się podobasz.
-Ty mi też.- uśmiechnąłem się ciepło- Nie boisz się co, by
było jakby się Aleks dowiedział o twojej orientacji.
-Szczerze? Nie… Odkąd rzucił Tamami jest łagodniejszy to ta
suka robiła z niego nie wiadomo kogo.
-Yhm.- mruknąłem sennie.
-Śpij mały. Chyba możesz zostać do jutra co? Rodzice nie
będą mieli nic przeciwko?
-Moja matka nie żyje, a ojciec jest za granicą, więc mieszkam
sam, a on tylko kasę mi przysyła.
-O.. Współczuję.
-Nie ma czego. Matka przedawkowała proszki nasenne, więc
umarła w spokoju. A ojciec jest dobry tyko zabiegany w interesach. Ogólnie to
luz mam tylko czasami jak siedzę w domu to nie mam do kogo gęby otworzyć.- ziewnąłem
zakrywając usta dłonią.
-No już, już śpijmy. Dobranoc. – pocałował mnie w czoło.
-Branoc.- wymruczałem i wtuliłem się w jego tors już po
chwili wpadając w objęcia Morfeusza.
Gabriel:
W dzień występu mieliśmy sporą tremę. Czołgaliśmy się za
kulisami czekając na wywołanie nas. Ja i Aleks mieliśmy na sobie czerwone
trampki, czarne spodnie, białe koszule z czerwonym smokiem po jednej stronie z
złotym po drugiej co wyglądało jak kombinacja ying-yang. Gdy nadszedł nasz czas
odłączyłem się od świata i robiłem to co do mnie należało. Występ poszedł nam
znakomicie i nawet dyrektor O’Shea pochwalił mnie i Aleksa i podziękował za
taki wkład w życie szkoły, na co my przewróciliśmy oczami. Ayase i Tooru
pytali nas czy chcemy iść świętować pierwszy występ, lecz ja miałem spotkanie z
facetem z czatu, a Aleks miał jakieś tam swoje sprawy tak, więc rozeszliśmy się
do domów około godziny 15:00. Do spotkania miałem dwie godziny, więc mimo
wszystko chciałem się jakoś wyszykować. Ubrałem białe rurki, błękitny sweterek,
w którym podwinąłem rękawy i do tego niebieskie skórzane vansy. Użyłem perfum playboya
i byłem gotów do wyjścia. O 16:55 już siedziałem w wyznaczonym miejscu w
kawiarni Antiqua. Zamówiłem sobie latte macchiato i kawałek sernika
królewskiego. O tej godzinie akurat nie było ruchu, więc jak punkt siedemnasta
usłyszałem, że ktoś wchodzi przez drzwi zasłoniłem się kartą, by dopóki nie
będzie chcieć gadać nie poznał mojej płci.
-Hej.- ktoś usiadł do mojego stolika i to ktoś o znajomym mi
głosie. Ręką odchylił kartę, by spojrzeć na mnie i obydwoje w jednej chwili nas
zatkało.
-Aleks?!
-Gabriel?!- zdziwiliśmy się obydwaj- Nie to żeby coś, ale
umówiłem się przy tym stoliku z Gabrie… Żesz kurde to ty?!
-Ano mówiłem, że możesz się rozczarować.- mruknąłem smętnie
popijając kawę.
-Dlaczego podawałeś się za laskę?
-Bo chciałem z jakimś facetem pogadać, ale jakbym
powiedział, że jestem chłopakiem to od razu, by było, że jestem gejem, a
przecież nie jestem.- kłamałem mu prosto w te złote oczęta.
-Rany ty to na serio nie masz co robić.- zaśmiał się.
-I nie jesteś zły?- zapytałem nie pewnie.
-Trochę się zdziwiłem, że to ty Hehe.
-A ten będziemy jeszcze pisać czyyyy…- zacząłem spoglądając
na niego uważnie.
-W zasadzie możemy się spotykać.. Wiesz w sensie ty taki
kumpel dobra rada, do wyżalenia się i tak dalej, ale żeby nikt o tym nie
wiedział.. Co ty na to?
Przeplatałem myśli między szarymi komórkami zastanawiając
się nad odpowiedzią. W końcu miałem unikać Kasuse! A może jak będę z nim więcej
czasu przebywał to te dziwne objawy zachwytu jego osobą miną? Cóż można
spróbować.
-Stoi!- uścisnęliśmy sobie dłonie.
Wieczór minął nam na gadaniu o różnych pierdołach i na
koniec pożegnaliśmy się uściskiem dłoni każdy rozchodząc się w swoją stronę. Gdy
wróciłem do domu około 21:30 w salonie paliło się światło. Zajrzałem do środka
i zobaczyłem, że państwo Hara wraz z moimi rodzicami wesoło rozmawiają. Nie
chcąc przeszkadzać po cichu wymknąłem się do pokoju i padłem na łóżko ściskając
poduszkę i śmiejąc się jak głupi i gapiąc w sufit.
-A tobie co tak wesoło? Z randki wróciłeś?- dobiegł mnie
głos od strony drzwi, gdzie stał różowowłosy.
-Nie. Z kumplem się spotkałem.- odparłem siadając normalnie.
-Czyli jednak nie żadna laska? A już myślałem Hehe.
No tak moi przyjaciele nadal niewiedzą o mojej orientacji..
Tylko Ayase wie, ale on to drugi gej i nie wiem czemu, ale po chwili znajomości
potrafiłem mu otwarcie o sobie powiedzieć. Najtrudniejsze przede mną. Nie mogę
wiecznie okłamywać przyjaciół. Spojrzałem na niego poważnie i rzekłem:
-Yuki.. Będziemy musieli porozmawiać..
________________________________________________________________
jak obiecałam tak i jest przebieg ze spotkania Ayase z Tooru jak i spotkanie chłopaków z czatu ;D
No, nie można przerywać w takim momencie, ech.
OdpowiedzUsuńAlex łagodnie przyjął to, że gadał na czacie z Gabrielem. Spodziewałam się wyzwisk od głupich i kłamców, a tu fajnie było. :D
A Ayase i Tooru mrauuu. Czyli dlatego się tak uśmiechali. Spotkanie im minęło bardzo przyjemnie. Szkoda, że bardziej nie wykorzystali tych truskawek i śmietany. :D
Pomyłka w imieniu: "Ayase i Gabriel pytali nas czy chcemy iść świętować pierwszy występ, lecz ja miałem spotkanie z facetem z czatu," Gabi nie mógł pytać, bo on to opowiada. Pewnie miałaś na myśli Aidę.
Można powiedzieć, że Ayase i Tooru baaardzo dobrze się dogadują.Z tego Tooru to odważny gość.Nieźle to sobie obmyślił.
OdpowiedzUsuńGabriel jest spryciarzem i ma zadziwiający refleks. Tak skłamać na poczekaniu. Podziwiam jego pomysłowość.W dodatku nawet udało mu się zakumplować z Aleksem. Nie wiem tylko czy to akurat wyjdzie mu na zdrowie.Chociaż przy jego zaradności wszystko jest możliwe.
http://stregabiancayaoi.blogspot.com
jakoś mnie nie zadowoliła reakcja Alexa ._. . liczyłam yyy.. w sumie nie wiem na co , ale na cóś innego ._. . no ale pierwsza część mnie zadowoliła <3
OdpowiedzUsuńZa jakie moje grzechy skończyłaś w tym momencie? Co ja takiego złego zrobiłam?
OdpowiedzUsuńPodejrzewałam, że coś dobrego musiało wydarzyć między Ayase a Tooru inaczej by się tak nie uśmiechali. Truskawki i bita śmietana ... mrrr po prostu nieziemsko :)
Nie spodziewałam się, że Alex tak spokojne przyjmie fakt, że pisał na czacie z Gabrielem. Ja już się nastawiałam że Gabrielowi przywali, a tu nic. W sumie to nawet dobrze. Proponuje dać Gabiemu medal za pomysłowość i odwagę. Mało kto potrafi kłamać prosto w oczy. Brawa dla niego. Chociaż nieładnie jest kłamać. Dla Gabiego mogę przymknąć na to oko.
Jestem coraz bardziej ciekawa jak to wszystko się rozwinie.
Tak na marginesie. Jak czytałam ten rozdział naszła mnie pewna myśl: "Skoro Alex jest homofobem to... biedaczek zejdzie na zawał jak się dowie, że kumpluje się z 3 gejami."